poniedziałek, 10 września 2012

Album fotograficzny - czy to już przeżytek?

Cyfryzacja wkracza coraz śmielej w niemal każdą dziedzinę życia (ostatnim miejscem, które omija szerokim łukiem jest już chyba tylko resort ministra Boniego) i często spotykam się z opinią, że tradycyjny album książkowy jest czymś zbędnym i wystarczą zdjęcia w wersji cyfrowej czy prezentacja multimedialna. Niewątpliwie odejście od albumu ogranicza koszty całego reportażu. Ale czy warto rezygnować z tradycyjnej formy prezentacji zdjęć?



Moim zdaniem nie. Zwłaszcza kiedy mowa o wydarzeniu, którego doświadczamy raz w życiu (lub zakładamy, że będzie to raz w życiu) jak np. ślub. Jakkolwiek zdjęcia w wersji cyfrowej warto mieć – choćby w celu wydrukowania kilku lub zrobienia plakatu, czy pochwalenia się na facebook’u, a prezentacja z ładną muzyką też jest przyjemna, to jednak warto pamiętać, że nie każdy doceni zdjęcia oglądane na ekranie laptopa czy telewizora.
 
Gwarantuję, że większość babć, dziadków, ciotek i wójków, a także rodziców, chętniej obejrzy ładnie wykonany album. Co więcej – raz złożony projekt można wykorzystać powtórnie i na przykład obdarować nim rodziców.


No dobrze – ale do czego jest potrzebny album najbardziej zainteresowanym, czyli głównym aktorom np. ślubu? To oczywiście kwestia gustu – jedni wolą obejrzeć prezentację, inni album. Mi osobiście wielką frajdę sprawiło znalezienie sporej ilości zdjęć z mojego dzieciństwa. Jestem przekonany, że przeglądanie kolejnych odbitek jest zdecydowanie przyjemniejszym przeżyciem niż włożenie płyty DVD do napędu i obejrzenie zdjęć na ekranie. Zdjęcia, które trzymamy w rękach mają w sobie ten element magii, którego maszyna nie jest w stanie odtworzyć.
 
 
 
Kiedy już zdecydujemy się na taką formę przedstawienia reportażu, ważny też będzie sam rodzaj albumu. Od najprostrzych z wklejonymi odbitkami (odradzałbym jednak foliowane) po fotoksiążki. A to czy wolimy mieć album jak z księgarni czy bardziej „swojski” to już każdy sam musi sobie odpowiedzieć. Istotne jest, żeby wyjątkowe wydarzenie miało oprawę (również fotograficzną) jak z bajki. Ale jeszcze bardziej istotne jest, żeby to była nasza bajka.


mk
 
PS. Specjalne pozdrowienia dla moich dziadków za zapozowanie do zdjęć ilustrujących niniejszy artykuł :)